niedziela, 10 lipca 2016

NATOmiast ja

AWACS - wszelkie prawa zastrzeżone Najstarszego

 

Była chwila, że chciałam napisać z najlepiej militarnie strzeżonych stolic zachodniej cywilizacji, ale korzystając z tego, że media wschodnie i zachodnie, północne, południowe oraz miejscowe skupiały się na tym, co kto komu i o czym powiedział, kto komu uścisnął dłoń, kogo zasłonił oraz komu pomachał, a kogo poklepał po plecach, ja postanowiłam cichcem i mimochodem popatrzeć na bieżąco co nam w przestrzeni powietrznej lata (AWACS majestatycznie przefrunął mi nad dachem, nisko i blisko, zamykając paradę powietrzną złożoną z samolotów NATO, głównie myśliwców, a ja wiedziałam gdzie i jak go tropić w internetach dalej) oraz gdzie tankuje w niebiosach. Z uwagi na tajemnice wagi państwowej oraz pilnie strzeżone sekrety bezpieczeństwa światowego nie liczcie na prezentację, ale wiedzcie, że nie trzeba mieć jakichś specjalnych umiejętności hakerskich, wystarczą zboczone zainteresowania, trochę wiedzy ogólnej, link do pewnej strony, laptop oraz dostęp do internetu, żeby obejrzeć sobie na radarze  myśliwce naszych południowych sąsiadów , AWACSa ( takie cudo zwiadowcze ) , a także latającą stację paliwową,  o taką

I szczerze mówiąc, trochę mnie to zaniepokoiło, że mogę. Ale tylko trochę. Dla równowagi (bo to nie na szczytach następują najważniejsze rozdania kart) postanowiłam nadrobić zaległości filmowe i serialowe, więc przez dwa dni niemal ciurkiem oglądałam "House of cards" z Najstarszym (wielokrotnie pisałam, że młodzież zboczenia astronautyczne i lotnicze odziedziczyła po mamusi, zamiłowanie badacza sytuacji politycznej na świecie również, przez co o polityce u nas rozmawia się codziennie, głównie w celach rekreacyjnych, nie zawodowych), który też nadrabiał pierwszy sezon. 

Rekompensując sobie długie i malowniczne dni i noce (myli się ktokolwiek, kto sądzi, że nauczyciele w nocy śpią: uczący w szkołach sprawdzają testy  i kartkówki, uczący w przedszkolach - szykują, rysują, malują oraz wycinają pomoce naukowe, uczący młodzież i dorosłych dopinają slajdy do prezentacji, a wszyscy przygotowują się do zajęć) poświęcone nauczycielskiej pracy, przeczytałam w całości i na wyrywki wyznania pewnej nauczycielki akademickiej pracującej na rubieżach Europy, czyli uczącej niepatriotycznie, ale rozsławiającej dobre imię ojczyzny. Przeczytałam, zaśmiewając się do łez. Nie tylko śmiechu. Będąc w wieku Janiny również uczyłam młodzież akademicką (tyle że miejscową) i był to chyba jeden z najszczęśliwszych etapów mojej kariery zawodowej, gdzie każdy dzień był godny wpisania do życiorysu. Podobnie jak teraz, gdy przyszło mi pracować nad obróbką najświeższego narybku polskiego systemu edukacji.  Porównując już jakiś czas temu te dwa etapy, postanowiłam zakotwiczyć przy obecnym, co poskutkowało opinią Najstarszego:

- Starzejesz się mamo.

- No ba, od dnia urodzenia, niezmiennie.

- Ale teraz to już się całkiem starzejesz.

- ...?

- Jak powiedziałaś, że polubiłaś pracę w przedszkolu i już chyba przy niej zostaniesz, to już mogiła. Tylko stare baby pracują w przedszkolu.

Wezmę to pod uwagę składając kolejne CV. W kolejnym przedszkolu. 

Tymczasem, żeby osłodzić życie synom starej baby, zbudziłam w sobotni wakacyjny poranek Najstarszego oraz Starszego z Młodszych o godzinie siódmej, czyli bladym świtem i przy okazji odbierania z lotniska bratowej z bratankiem pojechaliśmy oglądać Air Force One na Okęciu. A po drodze przejeżdżaliśmy w minimalnej odległości od najbezpieczniejszego militarnie miejsca w Europie, a może i na świecie, czyli Stadionu Narodowego w Warszawie (bliżej niż pociągi były tylko drony wojskowe, wojsko i policja). Bo starzeć należy się z godnością.

AF One - wszelkie prawa zastrzeżone Najstrarszego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz