sobota, 2 stycznia 2016

Plan, nie postanowienia noworoczne

Nigdy nie byłam fanką postanowień noworocznych. Naprawdę. Ale w pewnym momencie życie wymaga od człowieka podporządkowania się kalendarzowi, co powoduje, że na przełomie starego i nowego roku zwykle mamy więcej czasu na przemyślenia. Stąd podsumowania - co się udało, a co nie, co wciąż jest do nadrobienia. Dlatego zamiast postanowień lepszy jest plan działania.  Z liczbą celów nie przesadzajmy  - wystarczy jeden, mocny, konkretny, będący wyzwaniem, ale możliwy do osiągnięcia. Najważniejsze, by motywował do działania, wówczas nawet jeśli nie uda się go osiągnąć w danym roku, to przedsięwzięte środki na pewno go przybliżą. 

Nie jest łatwo postawić sobie cel, gdy dzieci są małe i cała nasza uwaga skupia się na nich. Np. wystarczy ospa, jelitówka czy inny kataklizm, by zniweczyć choćby wakacyjne plany wyjazdowe. Komu się wydaje, że przy dzieciach większych jest dużo łatwiej, niech nie będzie taki pewien: młodzież dojrzewająca potrafi zafundować taką dawkę stresu, że czasami trudno się pozbierać przez długie tygodnie. Dlatego warto postawić na siebie i plan uczynić inwestycją w swój czas i dobrostan: "Kupię/wyremontuję dom/mieszkanie", "Zapiszę się na kurs języka", "Zacznę systematycznie ćwiczyć", "Zapiszę się na jogę", "Zapiszę się na kurs fotografii/rysunku/malarstwa/bioenergoterapii/komputerowy/ikebany/chińskiej kaligrafii/haftu artystycznego","Zacznę/skończę studia" - to tylko drobne przykłady WIELKICH RZECZY dla siebie. Jedne wymagają mniejszych lub większych nakładów finansowych, inne po prostu czasu. Jeżeli z kupnem domu nie wyrobimy się w ciągu roku, to jest spora szansa, że przez 12 następnych miesięcy uda się zgromadzić jakieś oszczędności lub popracować nad zdolnością kredytową, co ułatwi osiągnięcie tego celu w roku następnym. Systematyczne ćwiczenia dadzą znacznie lepszy efekt niż dieta. Kurs języka, specjalistyczny czy artystyczny spowoduje, że wzbogacimy się o jakąś umiejętność lub wiedzę (nawet jeśli to wiedza, że język chiński nie jest dla nas), co zaprocentuje w przyszłości i urozmaici CV o dodatkowe punkty.

Jeżeli jeszcze nie macie planu na 2016, to szybciutko przejrzyjcie swoją listę postanowień noworocznych lub najskrytszych marzeń i wybierzcie to najważniejsze. Jeżeli 12 miesięcy ma wystarczyć wam np. na przygotowanie się do samodzielnego wyjazdu do Afryki, na Alaskę lub dżungli amazońskiej, to określamy najważniejsze punkty, które uczynią  plan realnym (kondycja i stan zdrowia?  język? usamodzielnianie dzieci lub zapewnienie im opieki? poznanie sposobów taniego podróżowania? ) i zaczynamy realizować. Od dziś. Pod górkę będzie tylko na początku.

Maroko - droga z Agadiru

2 komentarze:

  1. Wyjątkowo dobry wpis :) Cieszę się że trafiłam na twojego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się :) Częstuj się :)

    OdpowiedzUsuń