Nigdy nie byłam fanką postanowień noworocznych. Naprawdę. Ale w pewnym momencie życie wymaga od człowieka podporządkowania się kalendarzowi, co powoduje, że na przełomie starego i nowego roku zwykle mamy więcej czasu na przemyślenia. Stąd podsumowania - co się udało, a co nie, co wciąż jest do nadrobienia. Dlatego zamiast postanowień lepszy jest plan działania. Z liczbą celów nie przesadzajmy - wystarczy jeden, mocny, konkretny, będący wyzwaniem, ale możliwy do osiągnięcia. Najważniejsze, by motywował do działania, wówczas nawet jeśli nie uda się go osiągnąć w danym roku, to przedsięwzięte środki na pewno go przybliżą.
Nie jest łatwo postawić sobie cel, gdy dzieci są małe i cała nasza uwaga skupia się na nich. Np. wystarczy ospa, jelitówka czy inny kataklizm, by zniweczyć choćby wakacyjne plany wyjazdowe. Komu się wydaje, że przy dzieciach większych jest dużo łatwiej, niech nie będzie taki pewien: młodzież dojrzewająca potrafi zafundować taką dawkę stresu, że czasami trudno się pozbierać przez długie tygodnie. Dlatego warto postawić na siebie i plan uczynić inwestycją w swój czas i dobrostan: "Kupię/wyremontuję dom/mieszkanie", "Zapiszę się na kurs języka", "Zacznę systematycznie ćwiczyć", "Zapiszę się na jogę", "Zapiszę się na kurs fotografii/rysunku/malarstwa/bioenergoterapii/komputerowy/ikebany/chińskiej kaligrafii/haftu artystycznego","Zacznę/skończę studia" - to tylko drobne przykłady WIELKICH RZECZY dla siebie. Jedne wymagają mniejszych lub większych nakładów finansowych, inne po prostu czasu. Jeżeli z kupnem domu nie wyrobimy się w ciągu roku, to jest spora szansa, że przez 12 następnych miesięcy uda się zgromadzić jakieś oszczędności lub popracować nad zdolnością kredytową, co ułatwi osiągnięcie tego celu w roku następnym. Systematyczne ćwiczenia dadzą znacznie lepszy efekt niż dieta. Kurs języka, specjalistyczny czy artystyczny spowoduje, że wzbogacimy się o jakąś umiejętność lub wiedzę (nawet jeśli to wiedza, że język chiński nie jest dla nas), co zaprocentuje w przyszłości i urozmaici CV o dodatkowe punkty.
Jeżeli jeszcze nie macie planu na 2016, to szybciutko przejrzyjcie swoją listę postanowień noworocznych lub najskrytszych marzeń i wybierzcie to najważniejsze. Jeżeli 12 miesięcy ma wystarczyć wam np. na przygotowanie się do samodzielnego wyjazdu do Afryki, na Alaskę lub dżungli amazońskiej, to określamy najważniejsze punkty, które uczynią plan realnym (kondycja i stan zdrowia? język? usamodzielnianie dzieci lub zapewnienie im opieki? poznanie sposobów taniego podróżowania? ) i zaczynamy realizować. Od dziś. Pod górkę będzie tylko na początku.
sobota, 2 stycznia 2016
piątek, 1 stycznia 2016
Początek zawsze jest dobry
Nowy rok - nowy blog :)
Zanim przygotuję stronę o sobie, czytelnikom musi wystarczyć zdjęcie - motto bloga, które zrobiłam przed laty, uwieczniając najpiękniejsze, moim zdaniem, zjawisko na świecie: wschód słońca widziany z przestworzy. Gdzieś między niebem a ziemią, na skraju światła i ciemności, pośrodku tęczy, skąd łatwo spojrzeć na życie z dystansem, wstaje nowy dzień.
Mamaszostki emigrowała cyfrowo stąd tutaj, po sześciu latach spisywania mniej lub bardziej osobistego pamiętnika. Dzieci rosną, dojrzewają, zmieniają się - przyszedł czas i na blogowe zmiany. Mogę wam obiecać, że będzie w miarę systematycznie. I coraz bardziej profesjonalnie. Wymaga to czasu, naturalnie, ale przecież wszystko, co doskonałe, długo dojrzewa.
Będzie wątek osobisty, jak najbardziej - wszystkie przemyślenia oparte są na wydarzeniach autentycznych, ale nie będzie to pamiętnik ani blog parentingowy.
W 2016 wkroczyliśmy rok starsi: Najmłodszy ma lat 8, Starszy z Młodszych - 11, Młodsza - 14 (za chwilę 15), Młodszy ze Starszych - 16, Najstarszy - prawie 18, a Najstarsza 21. Rodzice szóstki również w godnych dekadach życia, ale im kolejne lata nie przynoszą tak dynamicznych zmian jak młodemu pokoleniu.
Poranek rozpoczął Najstarszy, wracając z pierwszego Sylwestra poza domem, oszczekany z wielkimi pretensjami przez psa, odsypiającego huczną, niestety, noc.
- Dobrze się bawiłeś? - spytałam kontrolnie.
- Chyba następny Nowy Rok wolę witać w domu - odparł zziebnięty i niewyspany.
Sporo się natrudził, by uzyskać pozwolenie na imprezowanie z kolegami ( zastosowałam metodę "na Kopciuszka", o której więcej przeczytać można TUTAJ), a rezultat chyba odbiegał od wyobrażeń (jak to w życiu). Młody z doświadczeniem uczestniczenia w masówce pod Syrenką już wie, jak nie spędzać Sylwestra.
Zanim przygotuję stronę o sobie, czytelnikom musi wystarczyć zdjęcie - motto bloga, które zrobiłam przed laty, uwieczniając najpiękniejsze, moim zdaniem, zjawisko na świecie: wschód słońca widziany z przestworzy. Gdzieś między niebem a ziemią, na skraju światła i ciemności, pośrodku tęczy, skąd łatwo spojrzeć na życie z dystansem, wstaje nowy dzień.
Mamaszostki emigrowała cyfrowo stąd tutaj, po sześciu latach spisywania mniej lub bardziej osobistego pamiętnika. Dzieci rosną, dojrzewają, zmieniają się - przyszedł czas i na blogowe zmiany. Mogę wam obiecać, że będzie w miarę systematycznie. I coraz bardziej profesjonalnie. Wymaga to czasu, naturalnie, ale przecież wszystko, co doskonałe, długo dojrzewa.
Będzie wątek osobisty, jak najbardziej - wszystkie przemyślenia oparte są na wydarzeniach autentycznych, ale nie będzie to pamiętnik ani blog parentingowy.
W 2016 wkroczyliśmy rok starsi: Najmłodszy ma lat 8, Starszy z Młodszych - 11, Młodsza - 14 (za chwilę 15), Młodszy ze Starszych - 16, Najstarszy - prawie 18, a Najstarsza 21. Rodzice szóstki również w godnych dekadach życia, ale im kolejne lata nie przynoszą tak dynamicznych zmian jak młodemu pokoleniu.
Poranek rozpoczął Najstarszy, wracając z pierwszego Sylwestra poza domem, oszczekany z wielkimi pretensjami przez psa, odsypiającego huczną, niestety, noc.
- Dobrze się bawiłeś? - spytałam kontrolnie.
- Chyba następny Nowy Rok wolę witać w domu - odparł zziebnięty i niewyspany.
Sporo się natrudził, by uzyskać pozwolenie na imprezowanie z kolegami ( zastosowałam metodę "na Kopciuszka", o której więcej przeczytać można TUTAJ), a rezultat chyba odbiegał od wyobrażeń (jak to w życiu). Młody z doświadczeniem uczestniczenia w masówce pod Syrenką już wie, jak nie spędzać Sylwestra.
Subskrybuj:
Posty (Atom)