piątek, 14 kwietnia 2023

IT'S COMPLICATED (czyli bajka o smoku)



Co przyniosła mi wiosna 2023 roku? 

Na pewno zaskakujący zwrot wydarzeń. 

Coś, co miało być tylko tymczasowym sposobem na przetrwanie, okazało się długotrwałą koniecznością. 

Z domu odfrunęły ostatecznie (formalnie lub teoretycznie) wszystkie pełnoletnie dzieci, porzucając bałagan i zbędny balast. Zostaliśmy z Najmłodszym we dwoje pośrodku żywej historii rodziny porozrzucanej po kątach, upchniętej w kartonach, przywiezionej z miejsc, które zmieniły przeznaczenie. 

Nigdy nie byłam mamą Jedynaka. W dodatku Nastoletniego Jedynaka. Przepraszam, zwracam honor, jeśli kiedykolwiek, jakiejkolwiek mamie jedynaka dokuczyłam. Będę się kajać do końca życia. W wielodzietnej rodzinie jest łatwiej. 

W dużej rodzinie dzieci to też społeczność, mikroświat, w którym panują zasady, współdzielenie obowiązków, kompromisy w wielu sytuacjach. Rodzice lub rodzic (bo, nie ukrywajmy, jako de facto samodzielna mama funkcjonowałam przez wiele lat, mimo stanu cywilnego przedstawionego w dokumentach) pełnią funkcję dostojnego erla na tronie, muszą zarządzać, dokonywać sprawiedliwych sądów (w miarę możliwości), planować z wyprzedzeniem i być gotowymi na zmianę planów. Młodzież, zwłaszcza dorastająca, uczy się życia społecznego od samego początku. Uczy się również współodpowiedzialności za wykonanie zadania. 

"Porzucony" Jedynak nie ma lekko. Jeśli nie wyniesie śmieci, pozostają niewyniesione. Jeśli nie zmyje naczyń, gniją w zlewie. Jeśli nie zrobi zakupów, nie ma co jeść. Jeśli nie wrzuci brudnych ubrań do pralki, nagle nie ma się w co ubrać. Jeśli zapomni klucza i telefonu, nie dostanie się do domu. Ta rzeczywistość dopadła moją najmłodszą latorośl nagle i niespodziewanie. 

Muśnięty autyzmem, dobrze funkcjonujący społecznie dojrzewający nastolatek potrzebuje mimo wszystko czasu, żeby nauczyć się nowych nawyków. Jego mama też. 

Od trzech i pół miesiąca (z krótką przerwą na rozwód) moje życie oscyluje niemal wyłącznie wokół Najmłodszego. Znalezienie odpowiedniej placówki ze szkołą i terapią graniczyło z cudem, ale się udało. Potem przyszedł czas na proces, który trwa. 

Po burzy mózgów wywołanej grupową  terapią rodzicielską, musiałam jakoś określić naszą rodzinę. Facebook ma na status związku określenie "It's complicated" - to skomplikowane. Ale przy określeniu rodziny to nie rozwiązuje sytuacji. I nie pomaga. W ankiecie, którą wypełniałam, 

niezależnie od różnych bliższych i dalszych relacji, zależności finansowych, mieszkaniowych i innych, wyszło, że stanowimy rodzinę dwuosobową, chociaż gospodarstwo domowe zdecydowanie dwuosobowe nie jest. 

Udało mi się w dodatkowej rekrutacji, rzutem na taśmę, dostać na warsztaty pomagające przeciwdziałać rodzicielskiej bezradności. Z marszu, ale ostro - 9 godzin w tygodniu. Po pierwszych 2 spotkaniach wychodziłam załamana. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak płakałam w poduszkę, myśląc tylko o tym, jakim jestem bezwartościowym, błądzącym rodzicem, który nie potrafi nawiązać i utrzymać dobrego kontaktu ze swoim dzieckiem. Trzecie spotkanie przyniosło niespodziewaną zmianę i powrót wiary w siebie. 

Powolutku się uczymy: ja - odczytywać jego sygnały, on - odczytywać moje. 

Wiele lat temu, na jednej z kilku podjętych terapii rodzinnych, pewna pani terapeutka powiedziała do mnie i taty moich dzieci "Rodzice są jak dwugłowy smok: jedno serce, dwa mózgi." Rozumiem intencję, ale autor metafory raczej nie przewidział, że smocze głowy mogą się boleśnie gryźć między sobą. A nawet śmiertelnie. 

Terapie i pomoc (również jednej, a potem drugiej pani kurator) sprawiły, że układam ten mały rodzinny świat od początku. Młody Asperger powinien mieć jasny przekaz. Dlatego świadomie i z wyboru zostałam jednogłowym smokiem. Przynajmniej na teraz. 

Dlatego, jeśli mnie nie ma tam, gdzie bywałam, wiecie gdzie mnie szukać.

Dobra wiadomość jest taka, że smok jest skrzydlaty, a skomplikowany status rodziny pozwala czasami (chociaż rzadko) odlecieć na mały detoks. 

A teraz zasłużyłam na kawę i ciastko 😉 (nie mam czasu na pisanie nawet terapeutyczne, więc czuję się bohatersko).